wtorek, 11 grudnia 2012

2. "To Już Nie Jest Ta Rose"

--Rano--
- Wstaw... Rose ? Gdzie tą dziewczynę wcięło ? Rose! - słyszałam krzyki z mojego pokoju. Oczywiście mama chciała mi zrobić niespodziankę , jak zwykle albo ma wolne w pracy albo wyjeżdżamy na wieś.
- Co ? - weszłam do pokoju a mama zaczęła przeszywać mnie wzrokiem.
- To już nie jest  ta Rose , kim jesteś i co zrobiłaś z córeczką mamusi ?
- Córeczka mamusi poszła na wakacje , chcę zmienić mój image.
-No , to masz zaje... bardzo dobre efekty.                                                                - I jakie dziś przynosisz wieści ?
- Państwo Bieber , przychodzą dziś na kolację. Chciałam ci powiedzieć żebyś się ładnie ubrała ale to mamy już z głowy.
- Naciesz się widokiem bo zmieniam ciuchy , wiesz że Bieberowie to nadziani ludzie. Muszę wyglądać trochę lepiej ;D
-Ach , te nastolatki.
- 17 lat temu sama byłaś nastolatką...
- To były czasy.. Ach , to były czasy...
- Możesz wyjść na moment ? Chce dobrać jakieś super ciuchy .
- Właśnie miałam iść robić śniadanie. Już wychodzę.
Gdy moja rodzicielka opuściła świątynie...
Na wieczór dobrałam taki zestaw:





Moim zdaniem wyglądałam całkiem nieźle.. ;)
- Ros.. Rany Boskie. Wyglądasz pięknie.
- To założę na kolację. Jak ? - obkręciłam się po pokoju pokazując sukienkę w całej okazałości.
- Cudnie , jak nigdzie nie wychodzisz to bądź na dole o 17.00.
-Dobra , a teraz zdejmę tą kieckę bo ona do wygodnych nie należy.
- I przyjdź na śniadanie , jest na stole.
-Dobrze , dobrze.

*W tym samym czasie , dom Bieberów*
- Nie no ja już nie wytrzymam! Ile facet może wtbierać ubranie , na luzie czy elegancko ? - Zazwyczaj nie mam dylematu z ubraniem się ale dziś... Pff... Państwo Cavaliee to bardz bogaci ludzie , skąd mam wiedzieć czy lepiej będę wyglądać tak czy tak ?
- Zazwyczaj się tak nie stroisz... Jaka jest okazja ? 
-Jazmyn ? Przecierz idzemy dziś na kolację do sąsiadów , muszę się dla nich jakoś fajnie ubrać co ?
-Dla nich czy dla ich córki ? - zrobiłem się czerwony - muszę przyznać że Rose to niezła laska.
- To pomożesz mi cos wybrać no ?
-Jasne , proszę. 
-Już ?! Ja tu siedzę 2 godziny i nie mogę nic wybrać a ty sekunda i już ?
- Nie marudź tylko sie przebieraj i przyjdź się pokazać.
Więc ,zrobiłem to o co prosiła Jazz , wyglądałem całkiem nieźle :



 Zgodnie z życzeniem siostry zeszłem na dół.
-I jak ? przejdzie to jakoś ?
- Czy przejdzie ? Ty się jeszcze pytasz ? Szczęki im poopadają jak cię zobaczą.
-Mam nadzieję że w pozytywnym sensie.
*Dom Caveliee , godz 16.55*
- Rose , możesz trochę szybciej ? Bieberowie już idą , pośpiesz się.
-Makijaż poprawiam.
-Ach te nast.. - w tej sekundzie usłyszałam pukanie do drzwi. Jeszcze przed ostatni raz musnęłam usta błyszczykiem i dobrałam biżuterię. Wiedziałam że wszyscy teraz siadają do stołu więc postanowiłam już zejść.
- To nasza córeczka Rose. Usiądź proszę. - mama wskazała mi miejsce naprzeciw Justina.Muszę przyznać że wyglądał...no nie wiem , BOSKO. Posłusznie usiadłam i wspólnie odmówiliśmy modlitwę. Zaczęły się rozmowy , mojego ojca z ojecem Justina , mojej matki z jego matką i moje i Justina. Dziwne co ? Gadają 2 kobiety (ze sobą) , 2 mężczyźni a akurat tu zdarzyła się mieszanka , mam nadzieję że nie wybuchowa :D
. Okazało sie że jesteśmy bardzo podobni charakterami. Ale gdy znudziło nam się to sztywniackie gadanie przy stole z wyprostowanymi plecami , oczywiście za zgodą rodziców poszliśmy na górę.
-Wow , ale to jest...
-Wielkie ? Tak , jest tu 20 pokoi. Nawed siłownia , i jacuzi.
-A twój pokój to ? 
-Chodź pokażę ci , to tu - wskazałam na moje królestwo które wyglądało tak :




Od Aut. Mam nadzieję że rozdział wam przypadł do gustu. Zmartwił mnie trochę brak komentarzy ale jakoś się trzymam , Do następnego :D


Nowa Bohaterka

Jazmyn Bieber - ( w moim opowiadaniu ma 16 lat) Siostra Justina. Uwielbia się z nim przekomarzać i doradzać mu w sprawach sercowych :D

poniedziałek, 10 grudnia 2012

1 " Spacer po Paryżu"

- O to nie musisz się martwić. Słyszałam że Justin Bieber będzie twoim nowym sąsiadem.
- Szkoda tylko że państwo Béesten się wyprowadzili. To byli naprawdę mili staruszkowie.
- Pamiętasz ? Jak byłyśmy małe , pani Cordelia dawała nam cukierki za pomoc przy ogródku. A propos , ile ona lat skończyła ?
- Gdzieś 65 ? - odwróciłam wzrok i przeliczyłam , 55 , 56 , 57... - tak , na pewno 65.
- Nie jest jeszcze taka stara , a pan George ?
- Wydaje mi się że 66 , chwilunia , 56 , 57 , 58 , 59... 
- Tak , na pewno 66. 
- Madiee , która jest dokładnie godzina ?
- Ok. 12.oo.
- To ja muszę lecieć , Lisy trzeba wyprowadzić.
- Czasami wydaje mi się że ty kochasz tą psinę bardziej niż swoich rodziców.
- Może.. - zaśmiałam się -możliwe że przyjdę jeszcze , możemy spotkać się pod wieżą Iffla ?
- Jasne , a ja zobacze czy nie ma tu może jakiś przystojniaków. 
- Acha , napewno. Już wszystkich w Paryżu wychaczyłaś.
- O kochanie! Już biegnę! - krzyknęła w stronę jakiegoś chłopaka ( oczywiście on tego nie usłyszał ).
***
- Lisy! Chodź do pańci! - piesek podbiegł i dosłownie skoczył mi na ręce.
- O tak , dobra psinka.
- O Rose , nareszcie jesteś . Za chwilę przyjeżdżają państwo Bieber , musisz zostać i oprowadzić Justina   po Paryżu.Podobno bardzo chciał zwiedzić nasze miasto.
-Chętnie , z przyjemnością. - zadzwoniłam do Madiee z wiadomością że jednak się nie spotkamy. 15 Minut potem pod dom na przeciwko nadjechała wielka , srebrna limuzyna. Wyszli z niej pani Pattie , Pan Jeremy ,  Jazmyn , Jaxon i oczywiście Justin. ( Zauważyliście ? Prawie wszyscy na J ).Moi rodzice czekali z kwiatami przy bramie , ja stałam obok. Zaczęli się witać , całuski itp. 
-Rose , proszę droga wolna - teraz miał zacząć się spacer po paryżu. 
Justin próbował coś powiedziec po Francusku ale mu to mało wychodziło.
- Spokojnie , umiem mówić po angielsku.
-Całe szczęście. Już nie łapie francuskiego. 
- Przepraszam na chwilę , - musiałam odebrać , dzwonił Max , mój chłopak.
- Co ty do jasnej cholery robisz ?! Myślisz że nie widzę jak sobie z Bieberem na randki chodzisz ?!
- Mi o co chodzi ?!  Weź nie bądź żałosny ok ? I po 2 , to nie jest randka tylko oprowadzam go po paryżu.
- Acha , akurat. To koniec , słyszysz ?! KONIEC!
- I dobrze , jesteś skończonym debilem! 
*koniec rozmowy*
Starałam się nie dac po sobie poznać że jestem wkurzona i z uśmiechem oprowadziłam go po całym mieście. Na koniec wymieniliśmy się numerami telefonów i tak skończył się ten "zwykły" dzień...


Odemie : Podobało się ? Mam nadzieję że tak :D Buziaczki :)


BOHATEROWIE

Rose Cavalieé - 17-letnia Francuzka.Mieszka w Paryżu.Umie mowić po : angielsku , hiszpańsku , portugalsku i rosyjsku ( oczywiście też francuski ) Jej hobby to gra na fortepianie , gitarze , keybordzie i flażolecie.






Justin Bieber  - Kanadyjski piosenkarz popowy. Jest w trakcie wyprowadzki do paryża. Ma 17 lat. Jego hobby to gra na gitarze.






Madline FecPatrick - Przujaciółka Rose , równierz francuzka. Jej hobby ? Zakupy.



To wszystko , inni bohaterowie ( przyjaciele , rodzina itp.) będą pojawiać się wraz z rozdziałami.


niedziela, 9 grudnia 2012

Od autorki

Więc , zaczynam tu pisać opowiadanie o Justinie Bieberze. Mam nadzieję że się wam spodoba ;D